Witam, kolejne dymienie za mną. Tym razem na zlecenie.
Do dymu poszły boczki i kawałki schaby i szynki. Po 8 godzinach z podpiekaniem wyszły piękne z kolorkiem miodowym.
Było to moje pierwsze wędzenie z otwartymi drzwiczkami. Chodzi o pirolizę, żeby odbywała się z dostępem powietrza i w temperaturze nieprzekraczającej 450 stopni. Wtedy powstaje mniej rakotwórczych związków wielopierścieniowych. Tak przynajmniej wyczytałem w starych podręcznikach, badaniach na temat dymu w wędzarni. Sprawdza się to w smaku i pięknym kolorze.
poniedziałek, 3 grudnia 2012
środa, 14 listopada 2012
Wino wędzarnia i śpiew
Wieczorne zadymianie.
Winko doprawione wodą i cukrem po około 6 dniach.
A wędliny wędzą się pierwszy dzień. Wieczorem podpalę na 2-3 godzinki i tak przez 2 tygodnie. Dwa razy dziennie po 2-3 godzinki.
Kilka szynek po zaparzeniu będę degustował wieczorem, na razie się chłodzą.
Kiełbasy rudzkie po 2 tygodniach suszenia zamrożone.
Winko doprawione wodą i cukrem po około 6 dniach.
A wędliny wędzą się pierwszy dzień. Wieczorem podpalę na 2-3 godzinki i tak przez 2 tygodnie. Dwa razy dziennie po 2-3 godzinki.
Kilka szynek po zaparzeniu będę degustował wieczorem, na razie się chłodzą.
Kiełbasy rudzkie po 2 tygodniach suszenia zamrożone.
niedziela, 11 listopada 2012
Szynka, boczek, polędwica.
Mieso kupione w rzeźni. Schłodzone trafiło na stół. Wyszło 8 szynek po okolo 2 kg, dwie poledwice około 4 kilo, i boczek. Po usunięciu ścięgien, a było tego masa, poszło do peklowania 26 10 2012.
Polędwica, oczyszczona z błon i ścięgien.
- Polędwica 5 kg
- Pieprz 0,01kg
- Papryka 0,05kg
- Cukier 1/4 szklanki
- Wędzenie zimnym dymem 8 dni
- Szynka 10kg
- Goździki 3 sztuki
- Peklosól 0,4kg
- Liść laurowy 10 sztuk
- Czosnek 5 ząbków
- Cukier 1/2 szklanki
- Przyprawy ( tymianek, majeranek,ziele angielskie, cząber, bazylia)
- Woda 4 litry
- Wędzenie zimnym dymem 2 tyg
- Szynka 10 kg
- Cukier 0,05kg
- Liść laurowy 20 sztuk
- Ziele angielskie 0,05kg
- Czosnek 20 ząbków
- Woda 5 litr
- Peklosól 0,5kg
- Wędzenie zimnym 6h
- Gotowanie w 80oC
- Boczek 5kg
- Pieprz0,012kg
- Cukier 0,005kg
- Wedzenie zimnym dymem 2 dni
Jeżeli z nastrzykiwaniem to wystarczy 5 - 6 dni.
Co dziennie przewracać mięso w solance.
Jeżeli decydujemy się na peklowanie mokre to trzeba bardzo restrykcyjnie przestrzegać parametrów peklowania, nie wolno przekroczyć 4 stopni peklowania, zarówno zalewy jak i mięsa. Mięso ma przyjemny zapach i kolor.
Następnie trafiło do wody, moczyło około 3 godzinki. Zapomniałem spróbować czy dobre na słoność.
Szynki miałem sznurować ale byłem tak zmęczony, że powkładałem do siatek. Trzeba będzie sobie zrobić przyrząd do nakładania. Ponoć najprościej robi się to z rurki pcv albo butelki PET.
Z ścinków szynki zrobiłem jedną kiełbasę do prasowania. Po związaniu poszła w deseczki.
Następnym razem zrobię ładne kuleczki-szyneczki i wyjdzie trochę więcej tego mięska ścinkowego. A i szynki będą ładniej wyglądać.
11 Listopad wędzenie
Polędwice posznurowane trafiły do obsuszania, podobnie boczki. Wszystkie wędliny czekały 24 godziny na wędzenie. Jest to bardzo ważny etap. Ja przetrzymywałem je w temperaturze 5-6 stopni. Myślę że jest to trochę za mało. Jak wędzonki trafiły do podsuszania to zrobiły się lekko mokre lub wilgotne.
Obsuszałem około 1 godziny aż powierzchnia szynek nie zrobiła się sucha. Co ciekawe na polędwicach i boczku, które były peklowane na sucho takie coś nie wystąpiło. Myślę, że po peklowaniu na mokro w końcowej fazie obsuszania dobrze jak by wędlina miała wyższą temp. Wtedy para wodna nie skraplała by się na niej.
Wędziłem około 7 godzin do 1-szej w nocy.
Szynka parzona wg. starej metody. Najpierw do wrzątku na 10 minut, później woda ochłodzona do około 80oC i parzenie 50minut na 1 kilogram, szynki. Po około 1,3 godziny studzenie w temperaturze 6 stopni.
A wieczorem degustacja. Woda po parzeniu nie miała żadnych czarnych smolistych wtrąceń, była lekko słomkowa. Czyli wędzenie optymalne.
Szynka rozkrojona
Smak wg. mnie trochę za słony. Ale rodzina uważa, że nie. Jest soczysta, to trochę mnie mile zaskoczyło. Z dzieciństwa pamiętam szynki suche i twarde. Może ta moja jest taka ponieważ skończyłem parzenie jak temperatura w środku szynki miała około 60oC. Gdybym trzymał szynkę dłużej to może była by bardziej sucha. Ma lekko wyczuwalny zapach wędzenia, następnym razem będę wędził do parzenia krócej. Szynka wygląda bardzo ładnie nie wycieka z niej woda i nie ma tych dziurek jak te kupione w sklepach. Ocena ogólna dobra, jak na pierwszy raz jestem bardzo zadowolony.
18 listopad
Wędzenie zimnym dymem, nie wędzę co dzień, raczej co 2-3 dni. W międzyczasie wędlinki dojrzewają na stojaku, w temp 2-5 stopni.
Szynka parzona wersja chuda, po tygodniu zdjęta z stojaka.
26 listopad.
Czas na lekkie odymienie. Wędliny na stojaku dojrzewały od ostatniego wędzenia około tydzień. Na niektórych pojawiła się przyjemnie pachnąca biała pleśń.
Wędzarnię rozgrzałem drzewem brzozowym i dębiną, paliło się około 1, 5 godziny temperatura skoczyła do 80 stopni. Jak zrobił się żar i nie było już dymu włożyłem wędliny, Temperatura spadla do 35 stopni. Nie zamykałem drzwiczek paleniska i wędzarnię pozostawiłem lekko uchyloną. Wędliny osuszały się około 30-40 minut. Temperatura spadła do około 30 stopni. Dołożyłem drzewna, śliwy i czereśni plus kilka szczapek dębu, zamknąłem drzwiczki. Temperatura po około 10 minutach spadla do 25, potem poniżej 20 stopni. Na wędlinach nie pojawiła się rosa, to najważniejsze.
Czasy wędzenia zimnym dymem:
· Kiełbasa krakowska - ostatnie wędzenie 2 godzinki
· Boczek - 2 godzinki
· Polędwica 3 godzinki
· Szynka 4, 5 godziny
I dojrzewają sobie na stojaku, w temperaturze około 6-8 stopni.
środa, 7 listopada 2012
Pierwsza próba nowej wędzarni
Do uwędzenia będzie kiełbasa rudzka i krakowska.
Mięso już zapeklowane dzisiaj wieczorem mielenie i nadziewanie batonów. Przez noc osadzanie, a nad ranem wędzenie.
Kiełbasa z Rudy to po prostu średnio tłusta wędzona w temp 45oC i parzona. Robię ją z czego popadnie, wieprzowe, wołowe i indyk. Teraz miałem około 2 kg brzuszka jagnięcego i malutkie polędwiczki to będzie taka z nutką baraniny. Przyprawy prowansalskie plus pieprz, czosnek.
Krakowska to bazowy przepis z strony wedlinydomowe, wg. Szczepana. Pojawił się problem wołowiny bo nigdzie nie mogłem kupić a właściwie zapomniałem. To przez zamieszanie z sprzątaniem cmentarza żydowskiego na Kijaku.
Kiełbasy wyjdzie 12 kg. rudzkiej i 13kg krakowskiej.
Kiełbasa rudzka gotowa, krakowska musi się ususzyć.
Mięso już zapeklowane dzisiaj wieczorem mielenie i nadziewanie batonów. Przez noc osadzanie, a nad ranem wędzenie.
Kiełbasa z Rudy to po prostu średnio tłusta wędzona w temp 45oC i parzona. Robię ją z czego popadnie, wieprzowe, wołowe i indyk. Teraz miałem około 2 kg brzuszka jagnięcego i malutkie polędwiczki to będzie taka z nutką baraniny. Przyprawy prowansalskie plus pieprz, czosnek.
Krakowska to bazowy przepis z strony wedlinydomowe, wg. Szczepana. Pojawił się problem wołowiny bo nigdzie nie mogłem kupić a właściwie zapomniałem. To przez zamieszanie z sprzątaniem cmentarza żydowskiego na Kijaku.
Kiełbasy wyjdzie 12 kg. rudzkiej i 13kg krakowskiej.
Kiełbasa rudzka gotowa, krakowska musi się ususzyć.
czwartek, 1 listopada 2012
Nowa wędzarnia
Wędzarnia gotowa
Zaletą takiej prostej wędzarni jest tylko koszt i czas wykonania, a wadą? Najgorsza sprawa to wilgoć po deszczu i ewentualne opady które z paleniska roniły mi małe bajoro. Jeżeli planowałem wędzić szynkę a zdarzyła by się ulewa to wszystko brało w łeb. Zalane palenisko uniemożliwia wędzenie.
Nadszedł czas na zmiany.
Powstaje nowa wędzarnia, ma być:
- prosta, czyli tylko wędzarnia, bez grilla czy innych cudów.
- trwała i bezobsługowa, czyli murowana i zadaszona.
- tania, wybieram najtańsze materiały ale dobrej jakości, cegła pełna, zaprawa murarska z dodatkiem zagwarantuje mi, ze wędzarnia nie będzie nasiąkać i będzie w 100% mrozoodporna. Deski impregnowane tylko z zewnątrz. Mury też zaimpregnuję. Fundament zbrojony na papie i z dodatkami.
- rura dymowa szamotowa 200 mm, podobnie palenisko wykonam z cegły szamotowej na zaprawie gliniano-szamotowej, ale tylko spód. Ponieważ w palenisku nie będę palił jak w piecu tradycyjnym wystarczy tylko dół wyłożyć szamotem, reszta to cegła pełna.
-Jedynie drzwi do wędzarni chciałem zrobić z drewna liściastego ale nigdzie nie można u nas kupić od ręki kilku desek z felcem. A wszyscy znajomi stolarze, zrobią to na zamówienie tylko jak powiedziałem że potrzeba nieco ponad metr kwadratowy to po ich minie wiedziałem że najchętniej by odmówili. Ja też w pierdoły nie lubię się bawić. drzwi będą sosnowe i i wnętrze wędzarni również.
Dzisiaj kolejny dzień zabawy w murarza:
Postanowiłem wykorzystać porady starych wyjadaczy i zrobiłem ogromne palenisko 64*64 *40
Ujście kanału dymnego 200 mm klinkier - to mój własny patent. Zamiast kolanka z stali nierdzewnej wymurowany komin z cegieł. Wyszło 36 stuk po 1,3/szt i zaprawa to koszt około 60zł bez robocizny.
To tyle na dzisiaj odpoczywam.
Dalsze etapy to wylanie stropu na poziomie wędzarni, i wymurowanie 3 ścian.
Kolejne etapy to mini wywiązka i zamiast deskowania płyta OSB. Na dach 22 mm na boki 12mm.
Dach pokryty gontami i papą, to akurat było pod ręką.
Wewnątrz boazeria z desek modrzewiowych i drzwi z desek podłogowych sosnowych 25mm.
Dym będzie wychodził bocznymi otworami zamykanymi na klapę, klapa zamyka się sama pod własnym ciężarem jak chcę otworzyć to wystarczy włożyć klocek drewniany.
Z stali nierdzewnej zrobiłem deflektor i przepustnicę. Przepustnica jest przyspawana do pręta i przesuwam ją zamykając lub otwierając ujście komina dymowego. na zdięciu widać nierównomierne dymienie na deskach. Zmieniłem kąty nachylenia deflektora i dymi jednakowo na wszystkie strony. Jak będę miał czas to wywiercę kilka otworów, wezmę wiertło cobaltowe 12mm do stali nierdzewnej.
Pierwsze próby palenia to przede wszystkim przesuszanie i kontrola temperatury. Zamocowany na drzwiach termometr początkowo wskazywał maksymalnie 20 stopni, a ten w środku 40. Podejrzewam że był wychładzany przez niską temperaturę na zewnątrz.
Wpuściłem go głębiej i zamocowałem kapkę.
Po kilku dniach przepalania myślę, że będzie wszystko dobrze. Bardzo duże palenisko 60*60cm i wysokość około 30cm daje mi możliwość uzyskania dużej powierzchni grzewczej przy jednoczesnym spalaniu w niskiej temperaturze. A trzeba pamiętać, że spalanie drewna w temperaturze powyżej 500 stopni daje dym z bardzo dużą ilością substancji rakotwórczych. Najkorzystniejsza jest temperatura do około 450 stopni.
Palenisko wykonałem z cegły szamotowej na dnie i cegły czerwonej na bokach. Ścianki pokryłem torkretem szamotowo-glinianym. Strop to wielka blacha nierdzewna grubość 6mm.
Jeszcze kilka dni przepalania i myślę że całkowicie osuszę wędzarnię, w sumie to przepalałem około 2 tygodni. Wilgotny dym jest bardzo niepożądany, powoduje kilka wad. Nie jestem super fachowcem ale wiem że jak pojawią się kropelki na wędlinach to wtedy łatwiej łapią wszystkie smoły i są kwaśne.
Po miesiącu.
Pierwsze wyroby uwędzone, szynki, polędwice w trakcie wędzenia. Konstrukcja sprawdza się znakomicie, bardzo łatwo można sterować temperaturą. Duże palenisko jest rewelacyjne to chyba klucz do sukcesu.
18 listopad (7 dzień wędzenia zimnym dymem)
Dzisiaj wędziłem zimnym dymem - potrzebna temperatura 20-24 stopnie.
Najpierw rozpalam drewnem, najlepiej użyć niepełnowartościowego. Ja palę brzozą, i korą z liściastych, która zostaje mi z drewna przygotowanego do właściwego wędzenia, czasami dąb.
Po rozpaleniu czekam aż z drewna pozostanie znaczna kupa żaru, bez dymu, taki węgiel drzewny. Osuszanie w moim przypadku to około 1 godzina. Temperatura w pustej wędzarni ( podczas przepalania nie może być w wędzarni wędlin!!!!!!!!!!) dochodzi do 90 stopni, na koniec przepalania jest około 30 stopni. Do suchej wędzarni wkładam wędliny, temp spada do około 26. czekamy na ogrzanie wędlin. Około 40 minut. Po tym czasie można na żar położyć czyste drewno lub zrębki do wędzenia. zaczynamy dymienie. Jeżeli żaru jest za dużo to można część wyjąć ( przyda się do grillowania). Wędliny dymię kilka godzin.
27 11 2012
Kolejnym poziomem wtajemniczenia, będzie minimalizowanie pirolizy. Cały czas się zastanawiam jak wędzić dymem zimnym przy otwartych drzwiczkach. Oczywiste wydaje się tłumienie wylotu dymu z wędzarni jak mi to wyjdzie w praktyce zobaczę. Pierwsze próby za mną, drzwiczki były cały czas otwarte na około 20% górne otwory zamknięte i przepustnica zamknięta na 50%. Przy takich przepływach temperatura nie podskoczyła powyżej 35 stopni. takie dymienie ma jednak wadę, trzeba cały czas być w pogotowiu bo płomień może pojawić się w każdej chwili. Myślę że wyjście znajdę w zrębkach.
29 Grudzień 2012
Kolejne wędzenie, powoli opanowuję wędzarnię. Tak dla praktyki wędziłem szynki i kiełbasy kresowe. Utrzymanie temperatury 22 (wędzenie zimne) stopnie z otwartymi drzwiczkami nie stanowi problemu, po etapie osuszania, kiedy wędzonki złapią temperaturę trzeba, zwiększyć wilgotność w komorze. Podręczniki podają nawet 92% wilgotności. Uzyskujemy to nie wilgotnym drewnem ( broń Boże!). Do komory wstawić trzeba miskę z wodą albo jak jest to łopatkę śniegu lub lodu i tak, co godzinkę.
Jeżeli miał bym robić wędzarnię po raz drugi to zwiększyłbym palenisko.
Cały czas wędzę z pół otwartymi drzwiczkami, trzeba przez to częściej zaglądać, ale opłaci się. Wędliny są mniej kwaśne ( mało kwasów w dymie) i mają piękny kolor ( brak sadzy na wędzonkach). Przy otwartych drzwiczkach nie może pojawić się płomień, bo wtedy w dymie drastycznie zwiększa się ilość substancji rakotwórczych. Najbezpieczniejsza granica pirolizy drewna z dostępem tlenu to 450 stopni.
sobota, 29 września 2012
Szynka surowa
Po trzech tygodniach wędzenia wyszła na światło dzienne.
Ma niezwykle intensywny aromat i zapach, ale nie typowo wędzenia tylko taki jak salami czy suszonego mięsa.
Szkoda tylko, że nie odkroiłem kilku warstw błon czy ścięgien z brzegów. Ale efekt jest taki, że po 2 tygodniach po szynce nie ma śladu, a pozwalałem kroić tylko cieniutkie plasterki :):):)
Ma niezwykle intensywny aromat i zapach, ale nie typowo wędzenia tylko taki jak salami czy suszonego mięsa.
Szkoda tylko, że nie odkroiłem kilku warstw błon czy ścięgien z brzegów. Ale efekt jest taki, że po 2 tygodniach po szynce nie ma śladu, a pozwalałem kroić tylko cieniutkie plasterki :):):)
poniedziałek, 24 września 2012
Sok z aroni
Cześć
Jesień to taki czas gdzie mamy bardzo mało czasu. A to za sprawą naszych pociech, które rozpoczynają nowy rok szkolny.
Aczkolwiek zawsze znajdujemy czas, aby zrobić tych kilkanaście litrów soku. Zacznę od aroni. Nie będę opisywał samego krzaku i własności zdrowotnych owoców aroni, o tym można sobie przeczytać w mądrych książkach.
Sok z Aroni
Owoce zrywamy na początku września, jeżeli jest suche lato to można zerwać pod koniec sierpnia. My zrywamy jak pojawiają się pierwsze obeschłe owoce, to jest sygnał, że trzeba przystąpić do zbioru. Po zerwaniu oczywiście myjemy wszystko kilka razy i wrzucamy do garnka. Zalewamy wodą tak, aby nieco pokryła owoce i gotujemy. Samo gotowanie nie powinno trwać dłużej niż dwadzieścia minut. Jeszcze gorące owoce wyciskamy na prasie śrubowej. Taka prasa pozwala uzyskać sok niezapowietrzony i jest nad wyraz efektywna. To, co pozostaje po wyciśnięciu to placki nieco wilgotnych owoców.
Wyciśnięty sok mieszamy z cukrem, buraczanym w stosunku 1 litr soku - 1 kg cukru. Taką proporcję stosujemy od lat do różnych soków i nigdy się nie popsuły. Jeżeli chcemy sok użyć powiedzmy w ciągu 2-3 tygodni to można dodać mniej cukru. Wtedy trzeba go przechowywać w chlodnym miejscu, żeby nie fermentował.
Po rozpuszczeniu cukru przelewamy do słoików lub butelek i pasteryzujemy dwadzieścia minut. Tak zrobiony sok przechowujemy w ciemnym pomieszczeniu.
Jesień to taki czas gdzie mamy bardzo mało czasu. A to za sprawą naszych pociech, które rozpoczynają nowy rok szkolny.
Aczkolwiek zawsze znajdujemy czas, aby zrobić tych kilkanaście litrów soku. Zacznę od aroni. Nie będę opisywał samego krzaku i własności zdrowotnych owoców aroni, o tym można sobie przeczytać w mądrych książkach.
Sok z Aroni
Owoce zrywamy na początku września, jeżeli jest suche lato to można zerwać pod koniec sierpnia. My zrywamy jak pojawiają się pierwsze obeschłe owoce, to jest sygnał, że trzeba przystąpić do zbioru. Po zerwaniu oczywiście myjemy wszystko kilka razy i wrzucamy do garnka. Zalewamy wodą tak, aby nieco pokryła owoce i gotujemy. Samo gotowanie nie powinno trwać dłużej niż dwadzieścia minut. Jeszcze gorące owoce wyciskamy na prasie śrubowej. Taka prasa pozwala uzyskać sok niezapowietrzony i jest nad wyraz efektywna. To, co pozostaje po wyciśnięciu to placki nieco wilgotnych owoców.
Wyciśnięty sok mieszamy z cukrem, buraczanym w stosunku 1 litr soku - 1 kg cukru. Taką proporcję stosujemy od lat do różnych soków i nigdy się nie popsuły. Jeżeli chcemy sok użyć powiedzmy w ciągu 2-3 tygodni to można dodać mniej cukru. Wtedy trzeba go przechowywać w chlodnym miejscu, żeby nie fermentował.
Po rozpuszczeniu cukru przelewamy do słoików lub butelek i pasteryzujemy dwadzieścia minut. Tak zrobiony sok przechowujemy w ciemnym pomieszczeniu.
czwartek, 19 lipca 2012
Kiełbasa 19 07 2012
Udziec z indyka: 1,2 kg
Pręga wołowa 2,2 kg
Boki wieprzowe 3,6 kg
karkówka wieprzowa 3,3 kg
Razem mięcha wyszło 10,7 kg więc daję 200 g peklosoli i 4 czubate łyżki ziół prowansalskich, wszystko ususzone z mojego ogrodu nie jakieś tam siano z Lidla :)
pokrojone i natarte wsadziłem do garnka czekam 3 dni do niedzieli, na awemaryja będziemy pakowali w kichy i wędzili.
Dzisiaj kroiłem nożem fiskarsa, ale był strasznie tępy to wziełem moją ostrzałkę diamentową ( made in china) i poleciałem od 0 do 4 ki a później wykończyłem nożyk na skórze mam jej od zaje...nia.
Wszystko trwało 45 minut a nie jak zawsze ponad godzinę. Super .
Pręga wołowa 2,2 kg
Boki wieprzowe 3,6 kg
karkówka wieprzowa 3,3 kg
Razem mięcha wyszło 10,7 kg więc daję 200 g peklosoli i 4 czubate łyżki ziół prowansalskich, wszystko ususzone z mojego ogrodu nie jakieś tam siano z Lidla :)
pokrojone i natarte wsadziłem do garnka czekam 3 dni do niedzieli, na awemaryja będziemy pakowali w kichy i wędzili.
Dzisiaj kroiłem nożem fiskarsa, ale był strasznie tępy to wziełem moją ostrzałkę diamentową ( made in china) i poleciałem od 0 do 4 ki a później wykończyłem nożyk na skórze mam jej od zaje...nia.
Wszystko trwało 45 minut a nie jak zawsze ponad godzinę. Super .
Teraz moja pierwsza szynka
Szyneczka wieprzowa 6,2 kilograma
Soli 372 gramy ( później dodałem jeszcze 80g)
saletra 13,7 grama
przyprawy ( macierzanka, kolendra, liść laurowy, ziele angielskie, czomber, pieprz czarny i bialy) 15,5
Z tego robię mieszankę peklowniczą, zabieram się za peklowanie suche, zobaczę co wyjdzie.
Mięso umyte natarte 3/4 mieszanki i wsadzone do garnka kamionkowego:
Zakryte talerzem i czekam 3-4 dni co dziennie przekładam co dziennie spód na wierzch.
Szynkę co 2 dni przewracałem i posypywałem resztą mieszanki, szynka cały czas była w lodówce.
28 07 2012, mięso nabrało ładnego koloru, ponieważ wyjeżdżam na tydzień postanowiłem zrobić jeszcze trochę mieszanki i posypać extra przed wyjazdem. Mieszanka to macierzanka, cząber, kolendra i sól peklownicza około 50gram. Do natarcia wykorzystałem około 75% mieszanki.
12 08 2012 Po powrocie mięso wygląda ładnie i przyjemnie pachnie ziołami.
17 08 2012 Rano wyciągam szynki namaczam w wodzie 3 h. W międzyczasie rozpalam wędzarnię. Po namoczeniu obwiązuję szynki, podwójnie złożona dratwą konopną.
I teraz trzeba je obsuszyć, 2-3 h, ja zrobiłem w ten sposób że włożyłem do wysuszonej wędzarni i bez przykrycia, z lekkim żarem suszyłem aż szyneczki zrobiły się całkiem suche. I zaczynam wędzić na zimno ( temp max 25ctopni). Drewno to stara wysuszona czereśnia.
18 07 2012 Rano rozpalam mały ogień i wędzę 3godzinki. Szynka się trochę spociła to odkryłem beczkę i po pół godzinie znowu jest sucha. Jest to problem wędzarni ziemnych, wilgoć przedostaje się do komina i również beczka w odróżnieniu od wędzarni drewnianej czy murowanej nie wchłania wilgoci. Na wylocie komina dałem dwie deseczki jesionowe, mają one spełniać rolę mieszacza dymu.
Szynka wyciągnięta. Ma super aromat, zapach i kolor, jest za słona następnym razem dam mniej soli.
Soli 372 gramy ( później dodałem jeszcze 80g)
saletra 13,7 grama
przyprawy ( macierzanka, kolendra, liść laurowy, ziele angielskie, czomber, pieprz czarny i bialy) 15,5
Z tego robię mieszankę peklowniczą, zabieram się za peklowanie suche, zobaczę co wyjdzie.
Mięso umyte natarte 3/4 mieszanki i wsadzone do garnka kamionkowego:
Zakryte talerzem i czekam 3-4 dni co dziennie przekładam co dziennie spód na wierzch.
Szynkę co 2 dni przewracałem i posypywałem resztą mieszanki, szynka cały czas była w lodówce.
28 07 2012, mięso nabrało ładnego koloru, ponieważ wyjeżdżam na tydzień postanowiłem zrobić jeszcze trochę mieszanki i posypać extra przed wyjazdem. Mieszanka to macierzanka, cząber, kolendra i sól peklownicza około 50gram. Do natarcia wykorzystałem około 75% mieszanki.
12 08 2012 Po powrocie mięso wygląda ładnie i przyjemnie pachnie ziołami.
17 08 2012 Rano wyciągam szynki namaczam w wodzie 3 h. W międzyczasie rozpalam wędzarnię. Po namoczeniu obwiązuję szynki, podwójnie złożona dratwą konopną.
I teraz trzeba je obsuszyć, 2-3 h, ja zrobiłem w ten sposób że włożyłem do wysuszonej wędzarni i bez przykrycia, z lekkim żarem suszyłem aż szyneczki zrobiły się całkiem suche. I zaczynam wędzić na zimno ( temp max 25ctopni). Drewno to stara wysuszona czereśnia.
18 07 2012 Rano rozpalam mały ogień i wędzę 3godzinki. Szynka się trochę spociła to odkryłem beczkę i po pół godzinie znowu jest sucha. Jest to problem wędzarni ziemnych, wilgoć przedostaje się do komina i również beczka w odróżnieniu od wędzarni drewnianej czy murowanej nie wchłania wilgoci. Na wylocie komina dałem dwie deseczki jesionowe, mają one spełniać rolę mieszacza dymu.
Szynka wyciągnięta. Ma super aromat, zapach i kolor, jest za słona następnym razem dam mniej soli.
Kiełbasa wieprzowo wołowa
Pręga wołowa : 4 kg
Wieprzowina karkowka : 2 kg
Boki wieprzowe 4 kg
Peklosól: 200 g
Zioła 25g ( macierzanka, czomber, pieprz czarny, tymianek, rozmaryn)
12 ząbków czosnku
3 szklanki wody
Wędzona 6 godzin w dymie z śliwki i czereśni, i chyb a trochę było brzozy ale to na początkyu a i jeszce na koniec dałem jabłoni.
Parzona 25 minut w temperaturze 70 st. obsuszona 7 dni. Wyszła zajebiaszczo :)
Wieprzowina karkowka : 2 kg
Boki wieprzowe 4 kg
Peklosól: 200 g
Zioła 25g ( macierzanka, czomber, pieprz czarny, tymianek, rozmaryn)
12 ząbków czosnku
3 szklanki wody
Wędzona 6 godzin w dymie z śliwki i czereśni, i chyb a trochę było brzozy ale to na początkyu a i jeszce na koniec dałem jabłoni.
Parzona 25 minut w temperaturze 70 st. obsuszona 7 dni. Wyszła zajebiaszczo :)
Wędliny domowe bez wielkich cudów
Witam wszystkich.
Ta strona a właściwie blog, będzie poświęcony moim wyrobom wędliniarskim.
Kiełbasę robię od kilku lat, ale nie miałem czasu żeby cokolwiek napisać. tak się złożyło że zginął mi przepis i pomyślałem o stworzeniu bloga poświęconemu tylko wyrobom mięsnym.\
Pierwszy post będzie dotyczył kiełbas. Nie podam konkretnych receptur, ponieważ każdy kolejny sort który robię różni się od siebie nieznacznie .
Zacznę od technologii. A może lepiej od wędzarni.
Miejsce w którym wędzimy - wędzarnia to palenisko komin i komora wędzarniana. palenisko jest najczęściej oddalone około 1-3metrów od siebie.
ja mam jak na razie bardzo prostą wędzarnię, beczka + komin 2,2 metra i palenisko.
Ale myślę nad budową profesjonalnej wędzarni. Jak zarazie ta moja prowizorka daje radę. Tylko jak mamy beczkę stalową to jest kłopot z wilgocią, bo beczka nie wchłania nadmiaru pary i czasami tworzy się rosa. ale z tym daję radę wkładając do beczki sucze cegły .
Wędzenie polega na przetrzymywaniu wędlin w komorze wędzarniczej zagęszczonej dymem o zróżnicowanej temperaturze.
To tak ogólnie.
Drewno do wędzenia: wszystkie gatunki liściaste, raczej bez kory i podsuszone: olcha, klon, grusza, jabłoń, śliwa, czereśnia, winorośl, rzadko: dąb, brzoza. Drewno powinno być suche. Rozpalamy min. godzinę wcześniej i wędzimy w suchym dymie, tak aby nie pojawiały się kropelki na wędlinach.
Czas wędzenia zależy od tego czy chcemy uzyskać wędlinę trwałą. W kiełbasach to jest min 3-4 godziny.
Technologia przygotowania mięsa.
kroimy na kawałki, oddzielnie poszczególne gatunki. Wykładamy i mieszamy z peklosolą i z ziołami.
Następnie układamy w kamionkowym garnku, ja układam najpierw tłuste boki lub brzuchy, potem wieprzowinę, wołowinę i resztę.
Przechowywać w chłodnym miejscu. Temperatura około 4-10 stopni. Latem wkładam po kilku godzinach do lodówki. Zimą wiadomo albo na balkon albo w chłodne miejsce. Po 3 dniach ( codziennie lepiej sprawdzić czy mięso nie śmierdzi) zaczynamy przygotowania do . najpierw mielimy na bardzo drobnym sitku 3 mm pręgę wołowa lub indyka ( to mięso które ma klej) po zmieleniu dodajemy wodę i mieszamy. Pozostawić takie mięso trzeba na min 60 min .
Następnie mielimy resztę na grubym sicie ok. 6 mm i dodajemy przyprawy i czosnek, wodę. Trzeba to wszystko wstępnie wymieszać.
Tu można odpocząć 30 min , mięso niech się do pekluje i zaczynamy 2 etap.
Wcześniejszą wołowinę jeszcze raz mielimy na drobnym sitku. I wieprzowe mielimy na 6 mm.
Wszystko wykiprować na stół, i mieszać. Mieszam aż wszystko zacznie się kleić, to jest podstawowa tajemnica kleistych kiełbas, mieszamy mieszamy i mieszamy ( 20-40 min). Im dłużej tym lepiej. Mięso po jakimś czasie zaczyna przypominać kleistą masę wtedy jest gotowe do nabijania.
Jelita moczymy i myjemy na około 1 godzinę przed nabijaniem.
Nabijamy jelita. Jak to robić to może kiedy indziej.
Nabite batony obsuszamy w temperaturze około 20 stopni, przez 3-8 godzin. Jest to dość waży etap bo będzie miał wpływ na smak i tak dalej.
Przygotowujemy wędzarnię, przed wędzeniem przepalamy minimum 1-2 godziny wcześniej, chodzi o to aby była sucha. Teraz robię tak, że palę dzień wcześniej. Zależnie od konstrukcji wędzarni trzeba zastosować mieszacz, może to być kawał blachy który kładziemy na wylocie komina. Wówczas dym równomiernie otacza batony.
Batony wieszamy na drążkach tak aby się nie stykały ze sobą.
Zaczynamy wędzić najpierw 30 minut bez przykrycia, później pod przykryciem, około 4-5 godzin ( kiełbasy trwałe bardziej aromatyczne), 2-3 godziny do szybkiej konsumpcji.
Podczas wędzenia :
-nie można dopuścić aby na batonach pojawiła się rosa.
-1-3 razy zmieniamy położenie batonów, można je poprzesuwać i pozamieniać kije
.
Następnie parzymy w kotle 70 stopni przez około 25 - 30 minut.
I rozwieszamy do obsuszenia ( 3 -7 dni) w temperaturze 15 stopni, dobrze jak by był lekki przewiew. Trzeba koniecznie przewieszać batony podczas suszenia szczególnie zwrócić uwagę na miejsca gdzie się stykają.
Smacznego:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)