Na wstępie zaznaczam ,że nie jestem
fachowcem. Pop prostu próbuję coś zrobić i zobaczymy co wyjdzie.
Przeczytałeem Praktyczne serowarstwo,
i książkę kupioną w agrovisie Sery. Wniosek jest prosty
srowarstwo to sztuka. Trzeba zacząć od mleka. Jeżeli mamy
możliwość zobaczyć jak są chowane i karmione to dobrze, nie
powinny jeść kiszonek.
Mleko na moje sery jest schłodzone do
około 5 stopni, nie wiem czy to dobrze czy źle, takie drobiazgi
mają znaczenie.
Podgrzewam mleko do 30 stopni, to mój
wybór zakwaszam mleko wcześniej ukwaszoną serwatką i kulturami
omega agrovisu czekam około 60 minut, podgrzewam ostrożnie i
zaprawiam podpuszczką z agrovisu i czekam około 60 minut.
Kroję moim nożem na bliżej nie
określone paski, raczej drobne 2-3 mm, mieszam i jeszcze raz kroję,
zostawiam na 10-15 minut i lekko mieszam i podgrzewam do 40 stopni.
Mieszam ziarna przez około 35 minut.
Wyciągam na chustę i prasuję.
Pierwszy raz zrobiłem to kamieniami do wędlin. Następnym razem
wsadzę wszystko do prasy.
Kupiłem takie fajne ustrojstwo do
prasowania sera na około 3-4 kg sera. Super dopasowane.
Ser po około 60 min wyjmujemy i
odwracamy i prasujemy. Tą czynność trzeba powtórzyć kilka razy.
Po około 24 godzinach ser jest dokwaszony i mona go osolić.
Najpierw jedna stronę i boki posypuję solą, po 24 godzinach drugą.
Ser jest nasolony, jeżeli jego masa jest znaczna możemy czynność
powtórzyć.
Ser obsuszam, 24 godziny na jedną
stronę, po 2-3 dniach można zabezpieczyć powierzchnię.
Ja robię to olejem lnianym. Codziennie
nacieranie i masowanie.
Tak przez 2-4 dni. W międzyczasie
nacieranie solanką.
Ser po 5 tygodniach trzeba przenieść
do dojrzewalni, niższa temperatura. Około 5-12 stopni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz