Pyłek sosnowy

Pyłek sosnowy- lepszy niż żeń szeń


Każdy z nas marzy o długim, wygodnym, szczęśliwym życiu bez chorób i trosk. Wszyscy staramy się dbać o zdrowie, zapobiegać chorobom i szukamy recept na długowieczność. Wciąż próbujemy diet, szukamy zasad zdrowego żywienia i różnych naturalnych specyfików, które mają nam pomóc w osiągnięciu tego celu. Z pewnością najsłynniejszym naturalnym specyfikiem, znanym szczególnie panom jest… żeń-szeń. Znany w medycynie chińskiej od 4 tysięcy lat nie bez powodu nazywany jest zamiennie wszechlekiem. Jednak „człowiek-korzeń” bo tak z chińskiego tłumaczy się żeń-szeń, dziko rośnie w Chinach, Japonii oraz w rosyjskim Kraju Nadmorskim i zlewni Ussuri. Po co przemierzać świat lub szukać go w sklepie lub aptece skoro można pójść na spacer do sosnowego boru?
 Od ponad sześciu lat przekonuję czytelników blogu leśniczego o wszechstronnym dobroczynnym działaniu lasu i różnych roślin na ciało i ducha człowieka. Rośliny, zwierzęta, las towarzyszą nam od zarania, a drzewem, które w wielu kulturach wręcz otaczano czcią, jest… sosna. Pospolita sosna, królowa polskich borów, która zajmuje ponad 70 procent powierzchni naszych lasów to wspaniałe drzewo, które dzieli się z nami całą sobą. Większość naszego drewna to drewno, które pochodzi właśnie z drzew sosny.

Ludzie zawsze korzystali z jej drewna, jednak posiadając pewien zasób wiedzy warto też korzystać z jej kory, igliwia, szyszek, młodych pędów, pączków, żywicy i eterycznego olejku. Jednak największym skarbem sosny, z którym dzieli się z nami właśnie teraz, w maju jest jej unikalny pyłek.
Szczególnie widać go teraz, najlepiej po deszczu lub na wilgotnych kawałkach dróg, które są pokryte żółtym nalotem

Pyłek pokrywa też szczelnie okna domów w pobliżu lasu, parapety i lakier samochodów. Ale to nic złego. Drzewa sosnowe rosną w czystym środowisku, dlatego korzystnie jest mieszkać w sąsiedztwie borów. Czyste, przesycone aromatem olejków eterycznych powietrze w sosnowym borze bardzo pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie. Wszyscy odczuwamy, czasem wręcz chronicznie, przemęczenie i wyczerpanie nerwowe. Wiadomo od dawna, że bliskość sosen pomaga leczyć choroby układu oddechowego, dlatego zakłady lecznicze dla chorych na gruźlicę usytuowane są w suchych sosnowych borach. Igły sosny wydzielają lotne substancje o działaniu mikrobobójczym – fitoncydy. Dlatego gdy chodzimy po lesie rozkoszujemy się przyjemnym żywicznym zapachem, a przy tym oczyszczamy płuca. Warto to robić, bo w leśnym powietrzu jest do 70 razy mniej organizmów chorobotwórczych aniżeli w mieście.
Do lasu warto wybierać się o każdej porze roku, jednak to w maju jest najlepszy czas na spacery po sosnowym lesie. Pyłku w nich do woli, gdyż sosna - można powiedzieć- produkuje go w marnotrawnym nadmiarze, jakby nie tylko dla przetrwania swojego gatunku, ale jeszcze po coś. Kwiaty szpilkowych, czyli także sosny, nie są zapylane przez owady, lecz przez wiatr. Na jednej sośnie zobaczymy kwiaty męskie i żeńskie.

Kwiaty żeńskie, w postaci zielonkawych lub czerwonawych łusek zebranych w stojące, szyszeczkowate kwiatostany, wyrastają parami na końcach młodych pędów.


 Kwiatostany męskie wyrastają w skupiskach, tzw. klastrach, na końcu gałęzi, przypominające kolby kukurydzy lub większą wierzbową bazię. Wytwarzają one żółty pyłek, który wiatr przenosi na kwiaty żeńskie, a jeden kwiatostan dostarcza ponad 5 milionów ziaren pyłku!

Stąd jego obfite chmury, czasem nawet uciążliwe choć zupełnie nieszkodliwe (choć może alergicy mają inne zdanie) zapewniają trwałość borów. Co tak szczególnego jest w sosnowym pyłku?
Jego unikalność polega na tym, że stanowi jedno z nielicznych naturalnych źródeł naturalnego testosteronu i jego prekursora – androstendionu. W wielu współczesnych kulturach widzi się w pyłku sosnowym „eliksir młodości” czy „męskiej mocy”, niektórzy nawet mówią o nim : „viagra dla całego ciała”. Systematycznie stosowany przez długi okres czasu działa odmładzająco, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się organizmu, pobudza siły witalne bo przecież zwiększa poziom testosteronu.
W tradycyjnej medycynie chińskiej pyłek sosnowy uważany jest za prawdziwe panaceum w zasadzie na prawie wszystko. Zalecany jest jako środek wykrztuśny, przeciwbólowy, zwiększający wytrzymałość i odporność, poprawiający stan skóry, ułatwiający odchudzanie, zapobiegający przerostowi prostaty.
Można stosować również zewnętrznie w celu osuszania ran, zahamowania krwawień i leczenia chorób skórnych – wyprysków, liszaja, trądziku, odparzeń itp. Wystarczy rankę czy zmianę skórną posypać pyłkiem.
Zwolennicy medycyny naturalnej dowodzą, że pyłek sosnowy wyraźnie przeciwdziała zmęczeniu, wydłuża czas przeżycia w warunkach stresu, obniża stężenie cholesterolu całkowitego we krwi, poprawia jego profil, działa przeciw miażdżycowo, chroniąc ściany tętnic przed uszkodzeniami od wewnątrz.
Pyłek sosnowy ma wysoką wartość odżywczą. Zawiera liczne aminokwasy, witaminy i składniki mineralne. Pyłek sosnowy może być używany jako dodatek do żywności. Możemy rozpuścić go w miodzie lub w mleku. Bardzo dobrze działa na nasz organizm podawany w nalewce, która łatwo możemy sporządzić. Alkohol powoduje rozpad błon okalających poszczególne ziarenka pyłku, czyniąc go bardziej biodostępnym dla naszego organizmu. Wystarczy nazbierać pyłku otrząsając do słoika męskie kwiatostany i zalać go 40 % wódką. Po odstaniu 3-4 tygodni w ciemnym miejscu stosujemy z umiarem. Wystarczy wziąć kilka kropli nalewki i bez połykania poczekać aż przez błony śluzowe w ustach hormony z pyłku przenikną do krwiobiegu. Błona śluzowa ust (szczególnie strefa pod językiem) charakteryzuje się doskonałą zdolnością wchłaniania pewnych związków, np. alkoholi i rozpuszczonych w nich środków. W ten sposób unikniemy strat związanych z przejściem przez przewód pokarmowy.
Można naturalnie jeszcze wiele pożytków czerpać z sosny. Wspomnę tylko, ze maj to czas na syrop-miodek z młodych pędów, które potem można jeszcze zalać alkoholem i uzyskać świetna nalewkę.

 Z młodych, zielonych szyszeczek warto zrobić dżemik bo to rewelacyjny lek na gardło.
 Węglowodany, białka, olejki eteryczne, witaminy i mikroelementy opakowane w piękną formę kwiatostanu męskiego sosny są doskonałą przekąską podczas spaceru po rozgrzanym majowym słońcem borze sosnowym. Tak, to nie żart! Warto spróbować.
Spacer pośród sosen to ruch, świeże powietrze i zastrzyk pozytywnej energii. Jeśli dodamy do tego przekąskę z kwiatu sosny pełnego żywicznego zapachu i dobroczynnego pyłku to mamy swojego rodzaju baton energetyczny i jednocześnie napój – kwiaty są tak soczyste, że nawet gaszą pragnienie.
Z pełnego pyłku kwiatostanu możemy nawet sporządzić świetną i oryginalną, luksusową przekąskę i zadziwić nią przyjaciół. Wyobrażacie sobie pełen naturalnego testosteronu i substancji odmładzających kwiat sosny w gorzkiej czekoladzie z dodatkiem miodu, cukru trzcinowego lub syropu klonowego i posypany odrobina czarnego pieprzu? Podany do popołudniowej lub wieczornej kawy? Możemy to bardzo łatwo samodzielnie zrobić:
Należy zebrać niewielką ilość kwiatów, najlepiej z sosny pochodzącej z samosiewu, rosnącej na nasłonecznionej roli, aby nie zrobić szkód w lesie. Wybieramy zamknięte kwiatostany, czyli takie, z których nie osypuje się pyłek w czasie zbierania. Można obciąć nieco twardszy czubeczek kwiatu. Roztapiamy dobrą, gorzką czekoladę i dodajemy nieco miodu lub syropu oraz sporą szczyptę świeżo zmielonego pieprzu. Polewamy soczyste kwiatostany sosnowe ułożone na małym talerzyku, dekorujemy według własnej fantazji np. listkiem mięty lub odrobina pomarańczy i…gotowe.
Idealne dla dojrzałego pana na romantyczny wieczór z towarzyszką życia!
To wcale nie żart, bo dobroczynny wpływ sosnowego pyłku najlepiej działa na panów w słusznym wieku, ze stwierdzonym obniżonym poziomem testosteronu.
Uwaga:
Nie mogą pyłku stosować młodociani, gdyż powoduje on zakłócenie wydzielania endogennego testosteronu. Przeciwwskazane jest to również u mężczyzn dotkniętych nadczynnością hormonalną. Pyłek sosnowy dobrze wpływa też na kobiety. Między innymi, dzięki temu, że zawiera androstendion może zapobiegać przedwczesnemu wygaśnięciu czynności jajników.
Wszyscy jednak możemy spacerować po sosnowych borach, bo sosna na każdego ma dobroczynny wpływ.

 Ludzie wiedza o tym od dawna, bo np. już tysiące lat temu w Chinach i Japonii panował zwyczaj picia herbaty pod sosną na cześć dobrego ducha w niej mieszkającego, natomiast w starożytnej Grecji i Rzymie sosna poświęcona była bogini przyrody i płodności.
Może zatem zaczniemy budować nową tradycję majówek dla zdrowia? Wtedy zamiast grilla oraz piwa tuż przy domu będziemy stosować spacery po sosnowych borach, czekoladową przekąskę z sosnowego pyłku, syrop-miodek z pędów sosny, o którym pisałem już wcześniej no i nalewkę z pędów sosny lub z jej fantastycznego pyłku. Warto pomyśleć o tej leśnej ofercie jak najszybciej, bo niebawem dłuższy weeke

żródło http://lesniczowka.blox.pl/2016/05/Pylek-sosnowy-lepszy-niz-zen-szen.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz