wtorek, 6 sierpnia 2013

Pierwsza ćwiartka

Nie gorzałki bynajmniej, ale tylnia ćwiartka młodej jałówki, myślę że miała około 12-16 miesięcy.
Zakupiona 2 dni po uboju, czyli świeża,  wg. sztuki kulinarnej nienadająca się do spożycia. Wołowina powinna dojrzewać około 2 tygodnie, w temp 0-2 stopni w przewiewnym pomieszczeniu i z kontrolowaną wilgotnością, aby nie wyschła. Dopiero taka nadaje się na pieczenie, duszenie, steki. Jeżeli planujemy gotować to nie ma to ponoć większego znaczenia, z tym, że mięso będzie twarde.



Mięso pokroiłem na 4 części, czyli krzyżową i zrazowe. Wstępnie przetrzymałem w zamrażalniku 2 godziny i włożyłem do lodówki. Mięso leżało na ściereczkach. Co dwa dni wkładałem mięso do zamrażarki i przewracałem. Piątego dnia zwilżyłem ścierki octem i tak mięso przetrzymało upały w lodówce 7 dni. Oprócz kilku błon, które wyciąłem, nic złego się nie stało. Efekt: mięso nabrało ciemniejszego koloru, pachnie ładnie. Skrawki poszły na gulasz, który po 1,5 godzinie już był miękki, czyli efekt dobry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz