Głodówka, oczyszczanie organizmu

Zaczynam

Oczyszczanie organizmu ala Dr. Dąbrowska. Nie będę przepisywał tego co można przeczytać na - Dr Dąbrowska i jeszcze dwa wykłady to pierwsza część.
To, że jest gorliwą katoliczką to dla mnie nie ma znaczenia, jest nawet na + bo nie będzie świadomie kłamać, zresztą po co by miała?

Cel - zdrowe kolano i wszystkie stawy które nie dają mi możliwości strzelania z łuku, biegania i ostatniej zajawki ASG. Do tego pogarszające się zdrowie - ból nerki, i AZS, jeszcze inne:(


Waga 81kg.
Dzień 1 Czwartek Ból głowy
Pierwszy dzień to zupełny spontan, 4 marchewki i dużo zielonej herbaty, grapefruit, 1/2 pomarańcza
Dzień 2 Piątek Straszny głód ból głowy i w ogóle do D...
1,5 szklanki kiszonej kapusty, połowa na surowo reszta podduszona 5 minut, plus koper i czosnek, gotowane buraki, 1/2 pomarańcza
Dzień 3 sobota jako tako.
Brukselka podgotowana z czubrzycą, sok z marchwi i buraków - około 1,5 litra, część zostawiłem na niedzielę. 
Do tego zmielony hibiskus + 3 łyżeczki ostropestuu + wit. c + 2 łyżeczki siemia lnianego. Wszystko mielone plus woda.
Dzień 4 zupka:
 chili, marchewka, troszkę kalafiora, brokuły, seler, cebula, czosnek, koper i czubrzyca. Siły wracają brzuszki, rower i drążek - wieczorem.
Dzień 5 - czyli dzisiejszy poniedziałek, waga 77,3kg
Rano ponieważ nie odczuwałem głodu postanowiłem nic w pracy nie jeść.
Cały dzień w pracy, tylko woda + cytryna, i kilka szklanek zielonej herbaty, 2 łyżeczki ostropestuu + wit. c + 1 łyżeczka odtłuszczonego siemia lnianego. Prawie nie czuję głodu, siły normalnie, umysł średnio - bywało lepiej. Wieczorem zupka jak wcześniej, brzuszki i drążek, i bieganie na mrozie. Po bieganiu zamiast zmęczenia coś dziwnego przypływ sił, tak jak bym wypił mocną kawę.

Nie pisałem, co działo sie dalej, bo nie miałem czasu. Dotrwałem do 8 dnia, biegając po 3 km dziennie w tempie 16 min. Plus brzuszki  i drążek.

Obiecałem sobie, jak zacznę miesięczną to będę pisał, co dzień.:)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz